Jak wspierać laktację w pierwszych chwilach po porodzie?

 

Ostatnio pisałam o historii, która bardzo mną wstrząsnęła i pozwoliłam wyrzucić z siebie moje oburzenie. Okazało się, że nie położne i lekarze nie wiedzą, jak wspierać laktację, przez co wiele kobiet ją traci.

Po tym wpisie dostałam kilka wiadomości z podobnymi historiami. Niektóre dziewczyny pisały, że czytając tamten wpis czuły się jakbym pisała o nich.

To smutne, ale… bardzo prawdziwe.

Dlatego dziś postanowiłam skupić się na tym, dlaczego takie zachowania w pierwszych dobach życia dziecka mogą zaszkodzić laktacji.

Jest wiele rzeczy, które mogą zakłócić laktacje na początku. 

1. Zaczynając od porodu, który niewątpliwie dla każdej kobiety jest ogromnym przeżyciem.

Jego przebieg dla laktacji jest bardzo ważny. Dlatego też uważa się, że poród naturalny jest, pod wieloma względami, dla kobiety i dziecka lepszy. Ale mimo to jego nadmierna medykalizacja również może, ale nie musi, wpłynąć na laktacje.

Może, ale nie musi – bo znam wiele kobiet, które po cięciu cesarskim bez problemów rozpoczynały swoją mleczną drogę.

2. Wszystko co dzieje się wokół kobiety tuż po porodzie.

To czy dziecko będzie kangurowane tuż po urodzeniu (jeśli wszystko z wami po porodzie jest w porządku, to taki kontakt skóra do skóry powinien trwać nieprzerwanie przez minimum dwie godziny).

W tym czasie dziecko po raz pierwszy powinno być przystawione do piersi, a to dla laktacji jest znak, że trzeba ruszać.

3. Po porodzie w ciele kobiety zachodzi wiele zmian, nie tylko fizycznych ale też chemicznych. Gospodarka hormonalna „szaleje” i zaczyna się produkcja hormonów umożliwiających laktacje.

Do prawidłowego procesu laktacji potrzebna jest mama, hormony i mały ssak.

Każda interwencja zewnętrzna w tę trójkę może wpłynąć negatywnie na laktację.

Przez pierwsze około 3 miesiące laktacja sterowana jest hormonalnie, co oznacza, że w tym czasie poziom prolaktyny (hormonu odpowiadającego za laktację) i innych hormonów zwanych „kompleksem latogennym” jest wysoki.

W tym czasie dzięki częstemu przystawianiu dziecka w laktocytach powstaje dużo receptorów wrażliwych na prolaktyne. W momencie, gdy po kilku tygodniach od porodu poziom prolaktyny naturalnie spada, receptory te wychwytują nawet ich małą ilość utrzymując laktacje na poziomie potrzeb dziecka. Dziecko mechanicznie poprzez ssanie „nakręca” wytwarzanie pokarmu.

W skrócie

Jeśli w tych pierwszych tygodniach na skutek różnych działań, np. rzadkiego przystawiania dziecka do piersi, pierś nie jest stymulowana odpowiednio, może wytworzyć za mało receptorów prolaktyny, co w efekcie po spadku ilości hormonów we krwi matki produkcja mleka może być zaburzona.

Wiele z sytuacji dzieje się, z przyczyn od nas niezależnych – jak zły stan mamy po porodzie, problem ze zdrowiem dziecka. Na to nie mamy wpływu i takie rzeczy też się dzieją. Co ciekawe – niejednokrotnie również kończą się sukcesem laktacynym – ale często wymaga to wręcz heroicznego wysiłku, wsparcia otoczenia i pracy z laktatorem.

Ale są rzeczy na które mamy wpływ a mało się o nich mówi.

Co możesz zrobić, żeby w tych pierwszych godzinach i dniach wesprzeć laktację?

-Staraj się być jak najbliżej dziecka, najczęściej i jak najdłużej się da. Wiem, że to bywa bardzo trudne ale, te wspólne chwile uciekają tak szybko – a mają ogromne znaczenie. Jeszcze w szpitalu na ile jest to możliwe bądźcie bardzo blisko. 

Przystawiaj dziecko jak najczęściej. W pierwszych momentach może Ci się wydawać, że dziecko wręcz na Tobie wisi, a dodając do tego ból nieprzyzwyczajonych do tego brodawek i zmęczenie po porodzie wydaje się to być trudne, ale uwierz – warto.

Zadawaj pytania i upewniaj się, że wszystko dobrze robisz. Personel szpitala jest po to, żeby Ci pomóc. W domu zostaniesz ze swoimi wątpliwościami sama, tam możesz zapytać i prosić o pomoc. Nie na tej zmianie, to na następnej. Co Ci szkodzi? Od tego może zależeć zdrowie Twojego dziecka, nie ma co się wstydzić. 

Zadbaj o swój komfort, zarówno ten psychiczny, jak i fizyczny. W szpitalu może być z tym problem, bo dla większości z nas jest to obce miejsce. Ale w domu daj sobie przyzwolenie na odpoczynek. Podczas karmienia układaj się w wygodnej pozycji, ogranicz stresy. Rób wszystko, aby poprawiać swój komfort a z pewnością pozytywnie wpłynie to na laktację.

Dużo pij i dobrze się odżywiaj. Nie zapominaj o sobie w tych kwestiach. Przygotuj sobie koszyczek w którym będziesz miała najpotrzebniejsze rzeczy pod ręką. Ja do swojego wkładałam: książkę, gumkę do włosów, zestaw do przewijania dziecka, muszle laktacyjne, telefon, pilot do telewizora i obowiązkowo coś do picia i przekąskę, która przy przedłużających się karmieniach ratowała mi życie. Taki koszyczek miałam przy sobie przy każdym karmieniu.

Zaplanuj odwiedziny znajomych w późniejszym okresie. Ja osobiście w tych pierwszych dniach chciałam być tylko z dzieckiem i z mężem – wtedy czułam się najbardziej komfortowo.

I pamiętaj – nigdy nie jesteś sama! Masz wsparcie moje, doradzców laktacyjnych i innych dziewczyn. Pisz śmiało!